MAM OCHOTĘ ZROBIĆ MU KRZYWDĘ TĄ BUTELKĄ

MAM OCHOTĘ ZROBIĆ MU KRZYWDĘ TĄ BUTELKĄ

Nie wierzę, że nasz maluch ma dopiero miesiąc. Dopiero miesiąc, bo mam wrażenie, że jest z nami od zawsze. Wydaje mi się już taaaki duży i niesamowite jest to, jak bardzo zmienia się on i jego zachowanie. Dosłownie z dnia na dzień. Przez pierwsze trzy tygodnie ciągle spał. Nawet zaczynałam się martwić, że opieka nad nim coś podejrzanie łatwo mi idzie, że na pewno robię coś nie tak, bo z doświadczenia wiem, że jak coś jest za łatwe, to robię to źle. Jednak od jakichś dwóch tygodni prawie wcale nie śpi w dzień. O dziewiętnastej pobił swój rekord, a mianowicie dwanaście godzin bez snu. Tak jak ja i Dominik będąc w wieku naszego syna płakaliśmy non stop, tak Nikodem od tych dwunastu godzin rozmawia z kolorowymi poduszkami na kanapie (nie licząc przerw na jedzenie i spacery po domu, no bo ile można leżeć). Jedyne do czego mogę się przyczepić, to wstawanie w nocy. Dominik """podobno""" nie słyszy Nikodema, jak wstaję z łóżka, albo chodzę po pokoju, dlatego nawet nie proszę go wtedy o pomoc. Ale kiedy słyszę jak przewracając się z boku na bok, burczy "Magda, rób mleko!", podczas kiedy właśnie je niosę, to mam ochotę zrobić mu krzywdę tą butelką...
No cóż, nie może być za dobrze, chociaż nadal uważam, że bycie mamą idzie mi dziwnie łatwo.
DIY: POSZEWKI Z PLUSAMI

DIY: POSZEWKI Z PLUSAMI





Poszewki, o których pisałam kilka postów wcześniej wyszły na tyle fajnie, że nawet nadają się do pokazania. Już jakiś czas temu urzekł mnie wzór plusów na tkaninie, dlatego tym razem postawiłam właśnie na nie. Sposób wykonania wzoru jest banalnie prosty. Może gdybym wpadła na niego wcześniej, zrobienie poprzednich poszewek nie zajęłoby mi ponad miesiąca, a tak jak w tym przypadku zaledwie dwie godziny.

MÓJ WŁASNY CZŁOWIEK

MÓJ WŁASNY CZŁOWIEK

Ten mały facet na zdjęciu to Nikodem. Ma siedem dni. Je, śpi, brudzi pieluchy i zasypia, kiedy odkurza się mieszkanie. Po dziewięciu dniach w szpitalu, milionie zastrzyków, miliardzie godzin spędzonych podłączona do urządzenia słuchającego bicia serca mojego malucha i dwugodzinnej poporodowej depresji, wróciłam do domu z pierworodnym! W nosidełku! Mały należy to pewnej grupy wyjątkowych ludzi, a dlaczego?

NIE BYŁABYM SOBĄ, GDYBYM CZEGOŚ NIE ZEPSUŁA

NIE BYŁABYM SOBĄ, GDYBYM CZEGOŚ NIE ZEPSUŁA


Tak, to cudo na zdjęciu to kolejna ciążowa zachcianka... mojego mężczyzny. Gdzieś czytałam, że w ciąży tyje nie tylko kobieta i chyba rzeczywiście coś w tym jest hah! Tyle słodyczy, ile pochłonęliśmy razem przez te kilka miesięcy, nie zjadłam chyba nigdy. I ja się dziwię skąd się wzięło u mnie te 20 kilogramów na plusie i dziwię się jeszcze bardziej...

MOŻE OSTATNI RAZ ROBIĘ TO SAMA

MOŻE OSTATNI RAZ ROBIĘ TO SAMA

Termin porodu coraz bliżej. We wtorek jedziemy z Dominikiem na wizytę i całkiem możliwe, że dostanę już skierowanie do szpitala. Od kilku dni załatwiam sprawy, na które po porodzie pewnie nie będę miała czasu. Chodząc wczoraj po lumpku i innych sklepach, cały czas myślałam o tym, że może ostatni raz robię to sama, więc trzeba korzystać...

BARDZO CZEKOLADOWE CIASTKA

BARDZO CZEKOLADOWE CIASTKA


Wiecie jaki jest ogromny plus Walentynek, nawet jeżeli nie obchodzi się tego święta? Sklepy, a w nich promocje na czekolady i inne słodkości hehe Z tej okazji (mam na myśli promocje), zostawiam Wam dzisiaj przepis na moje ulubione ciastka z kawałkami czekolady. Od razu ostrzegam, są bardzo słodkie :)

MÓJ BLOND MÓZG TEGO NIE WYŁAPAŁ

MÓJ BLOND MÓZG TEGO NIE WYŁAPAŁ


Wczoraj miała przyjechać do mnie siostra. Jakie było moje zdziwienie, kiedy razem z nią na korytarzu w mieszkaniu zobaczyłam swoją przyjaciółkę Natalię. Zupełnie się jej nie spodziewałam. Już drugi raz udało jej się uknuć z moimi rodzicami przyjazd tak, żebym nic o nim nie wiedziała. A podobno dzień wcześniej moja mama wygadała się przy mnie o jej przyjeździe. Na szczęście dla nich...

Copyright © 2014 .M , Blogger